Codziennie rano... wkładam śniadanie do tornistra córki.
Najbardziej lubię... wieczorny tupot małych stóp.
Nie byłam w stanie przewidzieć… że macierzyństwo da mi tyle satysfakcji.
Cenię sobie szczerość... i odpowiedzialność za drugiego.
Często... poprawiam prace klasowe i zeszyty.
Marzę... o dobrym starzeniu się.
Zawsze... dużo czytałam.
Przeraża... mnie nietolerancja i zawiść.
Dzień kończę... filiżanką herbaty z sokiem babci Rysi.
Nie chciałabym... znaleźć się na bezludnej wyspie. Jeszcze nie!
U uczniów cenię... umysł szeroko otwarty, kreatywność, solidność, odwagę cywilną.
Uczniów do nauki motywuję... przykładem. Dużo od siebie wymagam, ale od nich również. Szanuję ich i słucham, tego, co mają mi do powiedzenia wprost i między wierszami.
W wolnym czasie urządzam przyjęcia, np. "Zjadanie choinki", czyli pałaszowanie ciasteczek razem z dziećmi z naszej ulicy.
Nauczycielem zdecydowałam się zostać... dopiero na 3. roku studiów. Odwiedzałam wówczas niewidomą staruszkę, czytałam jej książki, spisywałam wspomnienia z pobytu we Lwowie i działalności w AK. Pani Janina cierpiała na wiele dolegliwości, ale zawsze uśmiechała się i pomagała innym. Kiedy popijałyśmy herbatkę (nigdy nie zapomnę tego smaku i aromatu), moja nauczycielka mówiła: "Traktuj dzieci tak, jak chciałabyś , żeby one traktowały ciebie i słuchaj uważnie tego, co do ciebie mówią".